niedziela, 9 października 2011

Dziś wiem, życie cudem jest...

2 domowe testy ciążowe
laboratoryjne badania krwi i moczu
pierwsze USG
drugie USG
10 tygodni... poronienie
Wiedziała jedynie rodzina; 2 telefony, 1 SMS i e-mail wyczerpały temat. Z jednej strony tak było najprościej, bo rozmowa to ostatnia rzecz, na którą mam teraz ochotę. Takie rozwiązanie pozostawia mi jednak mętlik myśli, które mam ochote wykrzyczeć, pytania, na które nie ma odpowiedzi, sny o nagłych krwotokach. Mam nadzieję, że mój blogowy monolog pozwoli mi się ich pozbyć, chociaż po części.
Popłakuję sobie prawie codziennie, kiedy jestem sama, najczęściej wieczorami, nocami. Czy płacz pomaga? Napewno wyczerpuje i ostatecznie usypia; bo rozmyślania w kwestiach kruchości ludzkiego istnienia, niemocy, cudu jakim jest poczęcie, ciąża i każdy dzień naszego życia, nigdy nie odchodzą same. Czy szara rzeczywistość to zmora, a może dobrodziejstwo? Napewno skutecznie przytłacza świadomość mnóstwem blahostek i każe zapomnieć. Czy da się zapomnieć? Nigdy. Z tego miejsca nie ma odwrotu, alea iacta est. Nie można zapomnieć tego co się przeżyło, czuło, widziało, usłyszało, przeczytało. Niemal wszystkie moje zmysły mi świadkiem! A poza tym - wiedza... Za dużo wiem. Wiedza i świadomość mnie przytłaczają; racjonalizm unicestwia wszelkie żale, nadzieje i oczekiwania. Statystycznie, co 5 ciąża kończy się poronieniem.

http://iamtheshaw.tumblr.com/

"Najbardziej gorzka w naszym dzisiejszym smutku jest pamięć o wczorajszej radości." [ Khalil Gibran ]

6 komentarzy:

  1. Wielki przytul na odległość! Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałabym napisać coś mądrego ale nie potrafię. Czas jest najlepszym lekarstwem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przesyłam dużo ciepła. Dasz radę!

    OdpowiedzUsuń
  4. potrzeba czasu, tylko tyle i aż tyle. Mi w 12 tygodniu lekarz stwierdził, że nie słychać tętna. Potem okazało się, że mam zaśniad, czyli coś, co zdarza się raz na 1000 przypadków... trzymaj się !

    OdpowiedzUsuń
  5. Przypadkiem się tu znalazłam, przypadkiem przeczytałam ten post ... pocieszać jest bezsensu jeśli serce boli ... życzę Ci dużo sił :* Nieznajoma Joasia ...

    OdpowiedzUsuń